Skosy zalane. Podlewamy.
Od ostatniego wpisu co nieco przybyło na budowie. Ekipa sprawnie dokończyła szalowanie i wytargała na strop ponad tonę stali, by z niej skręcić zbrojenie naszych skosów. Na to poszło jeszcze cztery palety dziurawki i wreszcie piętnaście kubików betonu. I tak od tygodnia możemy cieszyć się z zalanaych skosów. Cieszymy się zatem i podlewamy. A już za kilka dni na placu budowy pojawi się kompletna więźba i ekipa od dachu. Będzie się działo! I na to inwestorzy mocno liczą.